|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia250500
stały Zawodnik
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:14, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszy tekst dyrektorka: "sofosutra"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Trisha
Administrator
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:29, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
racja, to był najlepszy jego tekst, chociaż on czasami ma takie odcinki ,że gada właśnie takie rzeczy :
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trisha
Administrator
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:32, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
sorki za ppp:)
Gandia: Pan i tak zrezygnował.
Madu: Ja? Pierwsze słyszę.
Gandia: Przyszedł Pan do mnie i powiedział, że odchodzi.
Madu: Często rozmawiamy.
Diego: Simon spotkałem twoją znajomą.
Simon: Do mnie mówisz?
Diego; Zapomniałem jej imienia, to znajoma twojej żony. Zapomniałem jak ma na imię.
Roberta: Widzę, ze nadal masz problemy z alkoholem. Najpierw żony, później będziesz widział fioletowe krowy. Jesteś stuknięty.
Diego: Pójdę do pokoju i wezmę Giovanniego przy okazji.
Roberta: Tylko nie plotkuj z Mayrą.
Lupe: Moja ciocia nie jest taka.
Mia: W jakiej tonacji?
Miguel: Ymymymmm...
Mia: Jak bym słyszała dojną krową.
Giovanni: Hello Big Brother, jeszcze tego brakowało. Nie jestem chłopcem na posyłki.
Gandia: Nigdy nie lubiłem tego hippisa. Wieśniak jeden.
Gandia: Wynocha, nie chce Was widzieć.
Leon: Co to za krzyki?
Leon: Znajdzie Pan chwilę?
Gandia: Ależ oczywiście.
Leon: A może mam się zapowiedzieć?
Leon: Siadaj człowieku nie mam czasu.
Leon: Bądź poważny.
Diego: Zacznijmy od czegoś wolnego.
Rob: Rozdajmy im poduszki, aby ich obudzić na koniec.
Gandia: Seks w Elite Way School. Co tu robicie?
Roberta: Uczymy się do egzaminów. Chcemy je szybko zdać i wyjechać.
Gandia: Uczycie się Sofosutry?
Rob: Czego?
Gandia: Chcę rozmawiać z szanownym, przystojnym i poważanym Bustamante.
Mia: Więc nie wyjedzie do Monterrey?
Gaston: Nie, nie zmartwiło Cię to bardzo.
Mia: Oczywiście, ze zmartwiło. Od takich wiadomości zrobią mi się zmarszczki i pryszcze. Muszę iść odpocząć i wziąć minerały i sole.
Roberta: Trochę szacunku, to szkoła.
Jack: One same chciały.
Roberta: Puszczalskie.
Diego: Oświetleniowiec chce z Tobą rozmawiać.
Roberta: Jasne, na pewno wiem o tym więcej od niego.
Mia: Miguel? Co za koszmar. Nawet jak dzwonie do domu muszę słyszeć orangutana.
Mig: Chcesz rozmawiać z tatą?
Mia: Tak.
Miguel: To Mia. W histerii.
Franco: Co się stało?
Mia: Musisz przyjechać. Zdążysz w kwadrans?
Roberta: Mam zadzwonić do gazety i powiedzieć ile masz na prawdę lat?
Alma: No!!! Oszalałaś?
Roberta: Mamo, płacz.
Alma: czemu trafiła mi się taka skomplikowana córka? Nie ma tego po mnie.
Diego: Jesteś przyjaciółmi. A Pani żoną. Tą, której rzekomo nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trisha
Administrator
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:25, 12 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Sorki za ppp
Roberta: Alma co tu robisz?
Alma: Jaka Alma???
Roberta: na dodatek Diego wymyślił, że Simon ma żonę.
Alma: Jak to? Od kiedy?
Roberta: Nie ma żony.
żona Simona: O co chodzi? Po co przyszliście?
Giovanni: To taki program. Ukryta kamera.
Diego: Jest Simon? Musimy z nim pogadać.
żona Simona: Jest, ale nie liczcie, że coś Wam powie. Chodź skarbie.
Gio: Co to?
żona Simona: Simon junior, syn Simona.
Diego: Co robisz?
Alma: Szukałam Cię.
Diego: I mam nadzieję, że lubisz dzieci.
Alma; Czemu?
Diego: Bo ma też dziecko. Automatycznie zostałabyś babcią.
Alma: Ay n...
Roberta( do plakatu Lenniego): Nie jesteś moim idolem. Chciałeś mnie dobić??
Alicia: Byliśmy na kolacji, a potem tańczyliśmy do 3 rano.
Hilda: Hilario to wytrzymał? Ma krzepę.
Lupe: A gdzie Diego? Chory?
Rob: Od urodzenia.
Diego: Alma? Co tu robisz? Jestem w bieliźnie.
Alma: Przestań. Nie jesteś w moim typie.
Madu: Przede mną zamknął drzwi, okna i nawet lufcik.
Roberta:Gapił sie na Ciebie.
Alma:Na co?
Roberta:Przejrzyj wreszcie na oczy.
Diego(do Almy):Bo koleś ma dziecko.Automatycznie zostałabyś babcią.
Lupita:Gdzie on jest?Chory?
Roberta:Od urodzenia.
Madariaga:Przedemną zamknął dzrzwi okna a nawet lufcik.
Albo jak Pasqual mowił do Hildy o meżczyźnie do towarzystwa jakos "Mężczyzna hojnie owłosiony:)"
Te teksty są świete, poprostu nie mogla jak je usłysałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grusiaa
Admin junior
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:43, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Mia: (do siebie przy wspinaniu się na balkon Vico) Tylko żeby mi się nic nie stało! Proszę! Gips mi do niczego nie będzie pasował!
Mia: (do ojca) Muszę ci coś powiedzieć!
Franco: Tak?
Mia: Zwolniałam kucharkę!
Franco: Co??
Mia: Przyłapałam ją jak gotowała na tłuszczu i oleju!
Franco: ???
Mia: Nie chcę żeby mój tatuś zamienił się w prosiaka!
Mia: każe cię zamknąć.
Miguel: nic nie zrobiłem
Mia: wiesz do kogo zadzwonie: do zoo albo do cyrku, bo tam jest twoje miejsce!
Antonio: Jestem ojcem Roberty.
Roberta: Raczej tym, który mnie zmajstrował!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grusiaa
Admin junior
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:05, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Roberta: To wybryk jakiegoś kretyna! Miał kiepski pomysł...
Celina: Idiotka...
Roberta: Cicho słonico!
Lupita: Pójdziesz popływać z Celiną?
Miguel: Powiedziała, że zapomniała kostiumu.
Lupita: Myślę, że go ma...
Miguel: Skąd wiesz?
Lupita: Roberta powiedziała, że wygląda jak namiot cyrkowy.
Franco: Nigdy bym nie molestował kobiety takiej jak pani!
Alma: Bo nie ma pan czym!
Celina: Nie zrobisz tego!
Roberta:Już dziś wystawa wielkich gaci!
Mia: ojciec, który zabiera córce karty kredytowe to nie ojciec! nie chce go znać.
Marcelino: Nie mogę zostawić ani okruszka ze względu na szczury.
Roberta: Są tu szczury?!
Marcelino: Nie, ale mogą być.
Mia: oprócz przedłużanych włosów mam też szare komórki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grusiaa
Admin junior
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:13, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Przepraszam za POSTA POD POSTEM
Mia: Nie wiem co jest przyjemnego w bójce...?
Lupita: Oni grają w piłkę.
mia do celiny: gdy umre możesz wziąść moje kosmetyki, a vico ubrania.
Mia: Nie wsiąde na konia.
Vico: Będzie zabawnie!
Mia: Konie są dobre dla takich dzikusek jak Roberta.
Mia do kierowcy autobusu: gdzie się wkłada kartę?
kierowca: co?
miguel już płace.
miguel do mii: Chciałaś płacić kartą?
mia:skąd mogłam wiedzieć,że trzeba mieć drobne.
Vico: Martwię się o Diega. Ojciec zafundował mu niezły cyrk!
Mia: Bardziej martwi cię Diego niż nasza cera??
Celina: Ciężar spadł mi z serca.
Roberta: Jakoś nie widać!
Alma: nie wyjechała pani do Paryża? Nie szukamy prawnika.
Valeria: Przypominam że to mój dom. Przełożyłam wyjazd, chce pomóc mężowi.
Alma: W paryżu są świetni chirurdzy plastyczni. Mogliby pani poprawić to i owo.
Valeria: Wiem, pani ma pewnie u nich juz zniżki dla stałych klientów.
Alma: Nie potrzebuję zniżki! Stać mnie bez niej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grusiaa
Admin junior
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:21, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Alma: Całkiem przystepna cena.
Franco: Kosztuje jak wyprawa na księżyc. Straszne pieniądze!
Alma: To urodziny pana córki! Liczył pan na znizke dla emerytów?!
Pascual: Moim obowiązkiem jest przeszukanie twoich rzeczy.
Roberta: Proszę bardzo, ale ostrzegam, że natknie się pan na stringi. Ale spokojnie, są czyste.
Celina: (do Mii) Musimy porozmawiać!
Mia: Neurony mi się jeszcze nie obudziły! Później porozmawiamy!
Celina: Porozmawiamy teraz!
Mia: Celina! Nie nałożyłam jeszcze kremu nawilżającego! Przez ciebie dostanę zmarszczek!
Alma: Problemy! Jak zawsze problemy!
Roberta: Silikon pękł?
Celina: Nazywasz mnie wielorybem.
Roberta: Nie, proszę. Nie bierz tego tak do siebie. Taka już jestem, nawet wobec koleżanek. Ty też czasem jesteś nieznośna... Jak foka.
Karen: Gdzie znajdę Nica?
Lupita: Poszukam go...
Mayra: Po co? Kto pozwolił Ci usiąść?
Karen: Podasz mi kawę?
Mayra: Właśnie się skończyła.
Karen: Słucham?
Mayra: Nie ma kawy!
Karen: Herbata?
Mayra: Też nie ma. Skończyła się...
Karen: A co jest?
Mayra: Okropny upał! A do picia jest woda. Pójdziesz prosto korytarzem, na końcu skręcisz w lewo aż dojdziesz do łazienki. Tam jest woda!
Alma: mężczyzna w pana wieku powinien zadbać o dwa p.
Franco: to znaczy?
Alma: Puls i ...prostata.
Franco: nigdy nie miałem problemów z pulsem
Alma: a więc prostata
Roberta-Pozwoli mi pan odebrać telefon???
-Nie to lekcja.
- to mój tata on choruje na prostate!
Roberta: Nie pokazuj mi języka.
Leon: Mówisz sama do siebie?
Rob: Nie, do Pana wnuka. Poznaj dziadka Bustamante.
Leon: Lwy nie mogą mieć wnuków niedźwiedzi.
Franco: Zaraz poprawie Ci humor, zdrowie Valerii...
Mia; Dlaczego?
Franco: wpadła na cudowny pomysł.
Mia: A zdarzył się cud?
Franco: Udam, ze tego nie słyszałem..
Mia: Co robisz?! To wandalizm!
Roberta: Rozłączam telefony, aby Alicia nie dodzwoniła się do naszych rodziców. Tobie wszystko trzeba tłumaczyć.
Mia: Nie prawda! Ja też jestem zbuntowana.
Roberta: jak to pokazujesz? Kolorem paznokci?
Mia: Prawda, ze fajny?
Roberta: W Szwajcarii powinni Cię zamknąć w wariatkowie.
Miguel: Chciałaś mnie zobaczyć nago
Mia: Nic mnie nie interesują Twoje pożal się Boże klejnoty
Miguel: Ale nie widziałaś go w akcji...
Mia: Przyznaj się pociągam cię?
Miguel: Tak Mia... do znudzenia.
Lupita zamartwia się ponieważ Mia skrytykowała jej sukienke:
Mayra: Za nim coś powiedziała mogła pomyśleć
Roberta: Jak ona może myśleć jak nie ma mózgu?!
Roberta otwiera rysunek od Diega. Wszyscy w śmiech.
Mia: Świetne! Wygląda lepiej niż w rzeczywistości!
Celina: Jesteś geniuszem Diego!
Diego: Picasso to przy mnie beztalencie!
Miguel: (do Mii) Przyszłaś się ze mną umówić?
Mia: Przykro mi, nie jestem organizacją charytatywną!>
Lupita: (do Roberty) A co z jego wszami?
Roberta: Jak nie chce ich usunąć to wybijemy je młotkiem!
Jose Lujan: Świetny pomysł!
Roberta: Ten dzieciak to czarodziej. Zróbmy latynoską wersję Harrego Potera.
Mia: (do Roberty) Preselekcja odbyła się wczoraj. Nie mogę ci zrobić przesłuchania!
Celina: Poza tym trzeba mieć figurę!
Roberta: Tak? I niby ty ją masz? Co tańczycie? Trzy świnki?
Lupita: Pusta szkoła jest przerażająca!
Jose Lujan: Jak cmentarz...
Lupita: Przestań! (po chwili) Jak grobowiec!
Profesor Carlos: Wolisz napisać wypracowanie czy przeprosić kolegę?
Mia: Ile stron ma mieć ta praca?
Giovanni: Mamy tak duży dom, że służąca się kiedyś w nim zgubiła. A najlepsze jest to, że do tej pory się nie odnalazła .
Mia: Mój paznokieć! Najpierw magnetofon, potem tata a teraz to. To proroctwo! Nadchodzi koniec świata!
Roberta (do Mii): Spokojnie już zaszczepiłam się przeciwko debilizmowi, to się nie zarażę od ciebie..
Mia: NIe mam żadnych butów, które mogłabym włożyć.
Vico: a co jest tym, które masz na nogach?
Mia: Są do niczego. musimy iść na zakupy
Vico: przecież ojciec zabrał ci karty kredytowe
Mia: Zrobił to 24 godziny temu, nie może mnie karać przez całe życie.
Jose: Warto było przyjechać do tej budy aby grać taką piłką
Mia: To nie buda tylko szkoła
Jose: Później zanotuję w kajecie
Mia: Mówi się w zeszycie. Co za słownictwo...
Jose: A jak się mówi idiotka?
Mia: Nie zapisali tego w Twoim akcie urodzenia?
Mia: (do Lupity) Zawsze powtarzam, że każdy w głębi duszy jest człowiekiem! Trzeba się tylko umieć ubrać.
Giovanni: Mamy tak duży dom, że służąca się kiedyś w nim zgubiła. A najlepsze jest to, że do tej pory się nie odnalazła.
Alma do mii: Zabroniła ci się ze mną spotykać, zabronił ci śpiewać, niedługo zabroni ci oddychać!
Miguel: płakałaś?
Mia: nie, ziewałam.
Pilar: widzieliści Lupite.
Roberta do Miguela: masz ją w kieszeniach?
Miguel: Nie.
Roberta do Pilar: ja też. Chcesz, żebym sprawdziła w piwnicy?
Pilar: Co z tobą?
Roberta: To samo co z tobą. spadaj . Musze z nim pogadać.
Pilar: idź do diabła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grusiaa
Admin junior
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:29, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Roberta: w psychiatryku załatwię ci pokój obok mojej mamy...xD
Mia: Cześć jestem Mia Colucci
Alma: Alma Rey, a to moja córka, Roberta Pardo.
Alma do Roberty: Zostań z nimi, a ja pójdę do dyrektora.
Mia: Wybacz, ale widze, że mama chyba cię nie kocha, kupuje ci okropne ubrania.
Nie martw się, jestem ekspertką. Dzisiaj spalimy twoje rzeczy, a ja pożycze ci moje. Zawsze tak robie.
Celina: Najpierw trzeba ją zabrać do salonu piękności
Mia: To też
Roberta: Wam przydała by się wymiana mózgów.
Celina: Co robisz? to zimne.
Mia : Co z tobą?
Roberta: Znalazłam śmietnik, też jest zielony i okrągły.
Celina: Idiotka.
Mia: Poczekaj nie pozwolę na to.
Roberta: Dla ciebie też się coś znajdzie
Mia: Oszalałaś?
Roberta: Miło było!
Roberta do Diega: Debilizm to twoja cecha wrodzona, czy nabyta?
Alma: Jeśli zechce, może mi odebrać prawa rodzicielskie i Ciebie.
Roberta: Nie martw się! Zatrudnimy najlepszych prawników i pozbędziemy się tego dinozaura!
Roberta: To przypomina przedszkole! Będę się nudziła!
Alma: Są w Twoim wieku...
Roberta: Umysłowo jestem lata świetlne przed nimi!
Alicia: Nie możesz wejść do Pana Dyrektora!
Roberta: Nie mam czasu czekać...
Alicia: Tak nie wolno!
Roberta (po wejściu do gabinetu dyrektora): Panu też nie zostało zbyt wiele... powinien być już Pan na emeryturze...
Alma: Roberta, przestań. To moja córka. Przywitaj się...
Roberta: Cześć.
Alma: To dyrektor szkoły.
Roberta: Zapali Pan?!
Roberta: (do Pilar) Wiesz co robie gdy ktoś mnie wkurzy?
Pilar: ???
Roberta: Wyobrażam go sobie w toalecie bez papieru toaletowego!
Adwokat Colucciego: Pan Colucci jest wdowcem.
Alma: A! W takim razie jego żona umarła z nudów!
Mia: (do Miguela) Mam prośbę. Powiedz Celinie, że wyszłam bo śmierdzi tu gnojem.
Roberta: (do prefekta) Przepraszam! Jestem zestresowana!To napięcie przedmiesiączkowe.
Madariaga: To teren szkoły?
Roberta: Tu nie ma szkoły.
Marcelino: Przyniesiesz mi materac?
Roberta :Przytargam go na plecach, nikt nie zauważy. I jeszcze słonia maskotkę.
Giovanni: Przysięgam na swojego rolexa z wysadzanymi diamentami i jest tam chyba ametyst.
Roberta: Ciekawe czy mnie wyrzucą. Mama kupi dyrektorowi jacht.
Roberta: Coś się stało?
Jose Lujan: Pokłóciłyśmy się. To nic.
Marcelinio: Ale było fajnie! Ona nazwała ją marchewką z włosami.
Diego: Szukałeś mnie...
Miguel: Nie, zbierałem śmieci. Pewnie, że Cię szukałem.
Roberta (na widok Almy): Szkoda, że się nie utopiła... Big Grin
Mia: Zabaw mnie czymś!
Vico: Widziałaś Celine w kostiumie - koszmar...
Mia: Vico, przestań...
Vico: Ale to rzeczywiście koszmar. Wygląda jak krowa w bikini
Diego: Pozwól mi się samemu tym zająć
Leon: Ty sie nawet sobą nie umiesz zająć.
Mia: Aby spalić tę czekoladę musiałabyś biegać 2 godziny.
Celina: Co za różnica czy krowa waży 100 kg czy 120 kg?
Mia: nie jesteś krową, bo wtedy jadłabyś trawę.
Diego: Jak jesteś ślepa to kup sobie psa przewodnika!
Roberta: Zadzwoń po tatusia! Zaraz przyjedzie i cię obroni!
Roberta: (do Celiny) Zamknij sie kłapoucha!
Diego: (po tym jak zauważył, że Mii coś się stało w nogę) Chodźmy do ambulatorium!
Mia: Nie! Widziałeś kiedyś żeby Paris Hilton kulała?
Roberta: (po tym jak zniknęła Lupita) Nie patrzcie tak na mnie! Nie jestem Bil Ladenem, nie obwiniajcie mnie o wszystko!
Diego: (do Mii) Nie chcesz się zemścić?
Mia: Jasne, że chcę, ale nie w taki sposób!
Diego: A co? Zabierzesz jej tusz do rzęs?
Rob: Mogłabym wydrapać mu oczy, poćwiartować na kawałeczki albo wsadzić pod ubranie mięsożerne mrówki. Ostatecznie kupie kilka petard i zrobimy jajecznice.
Diego: Oddaj ją! Dałem za nią 15 000 peso. Podpisał mi ją John Santana...
Rob: Jestem warta ponad milion a Ty wrzuciłeś mnie do jeziora!
Diego: To był wypadek! Proszę! Błagam! Oddaj mi ją!
Rob: Teraz to już tylko ładny domek dla rybek...
Roberta: A teraz już idź na tę głupią imprezę!
Lupita: To impreza amerykańska!
Roberta: Biedny Bin Laden, nie wie co traci!
Nauczyciel: (do Diega i Thomasa) Kawki?
Diego: Z cukrem. Taki żart.
Giovanni: (do Teo) Co jest? Jak nie widzisz to nie chodź!
Jose Lujan: Nigdy się nie dowiem kto mi przysyła te pieniądze!
Roberta: Nie martw się pomogę ci! Ale najpierw muszę skończyć z tym plastusiem!
Giovanni: (do Thomasa) Co ty byś beze mnie zrobił? Jestem twoim Jamesem Bondem!
Tomas: Masz prezerwatywy?
Diego: Jasne. jakie chcesz?
Tomas: O smaku mango i śliwki.
Giovanni do Diega (w łazience): "Zabierz ręce z mojej nowej koszulki czeskiej"
Post: #76
RE: śmieszne teksty zbuntowanych
diego-chłopaki chcecie roberte?
giovani-nie
?-nie??
?-nie
diego-ja też nie.ja wole dziwczyny a nie ciężarówki...
roberta-ha ha pewnie byś chciał żeby cię taka ciężarówka jak ja przejechała...
Pascual: (do Almy) Pani córka przypomina sycylijskiego mafiosa!
Roberta: (do Almy) Odpuszczam ci twoje grzechy!
Roberta: (o Vico) Dla niej nie puściłabym nawet bąka!
Leon Bustamante: (o Robercie) Postawiła mi się! A do tego trzeba mieć jaja!
Diego: Już ją udomowiłem!
Joaquin do Rob-Mogłem sobie przecież kręgosłup złamać!
Rob do Joaquina-Przecież robaki są bezkręgowcami!
Lupita: Nico mnie rzucił
Roberta: O ścianę?!
Jose Lujan: "Idę sie kąpać, Lupe Ty tez??"
Lupita" "Nie, ja sie kapie tylko w soboty."
Jose Lujan: "Brudas!"
Miguel o Rob, po tym jak Diego śpiewał: "Nawet czerwonowłosą zamurowało"
Rob do Diega: "Nie masz poczucia humoru"
Diego: "Kocham cię"
Rob: ???
Diego: "Buauhahaha, uwierzyłaś?"
Roberta: W podstawówce mówili na mnie zdeptana buźka albo skwaszona mina...
Pascual: Dlaczego nikt nie wiedział o Twoich atakach?!
Roberta: Chorzy są dyskryminowani!
Diego: To wariatka...
Alma: Nie mówcie tak!
Roberta: Zostaw ich. Kpią ze mnie bo jestem chora i z Joaquina bo jest gejem...
Nauczycielka historii: Gej w naszej szkole!(mdleje)
Roberta: To Ty Tomas? Diego i ja świetnie się bawimy, nie przeszkadzaj nam. Już rozumiesz? On jest taki męski i uwielbiam go. Nie narzucaj się!
Diego (odbierając jej telefon): Tato...
Roberta: (do Lupe widząc Alme) Sprowadziłaś ją?! Po cholere! Niech to szlag! Co tu robisz?
Alma: Chciałam cię zobaczyć.
Roberta: Zobaczyłaś mnie, jesteś wolna. Ciao!
Alma: (do telefonu) Może zjemy razem kolację?
Roberta: Nie mogę, mamy zabawę świąteczną w szkole. Jestem z chłopakiem. Teściowa do ciebie(podaje telefon Diego).
Alma: Nienawidzę Cię Culloci!
Pepa: Colluci.
Alma: Nie poprawiaj mnie!
Mia: Stało się coś strasznego...
Madariaga: Wilgoć zniszczyła ci włosy?
Mia: Nie, ale to też jest straszne
Diego: Zastanawiam się, jakbym się czuł, gdyby mój ojciec trafił do szpitala.
Rob: Mogliby mu mózg wymienić
Tomas: (oglądając z Giovannim gazetę) Ta marka jest super!
Giovanni: Podobna do Pilar, tylko lepiej wyposażona.
Pascual: Roberta Pardo postanowiła publicznie przeprosić panią profesor.
Giovanni (do Diega): A widzisz? Złamali Joannę Dark!
Roberta: Mia to wstrętna małpa, nie obrażając małp.
Miguel: I nawet wyglądem przypomina małpę
Mia: moje biedne rzęsy boję się spojrzeć w lusterko!!!
jeśli mnie oszpeciła dostanę zapaści estetycznej!!!
Mia: Ale z ciebie poliglota?!
Miguel: Nie jestem idiotą
Roberta do Teo: Ale on się interesuje Tobą,a nie Twoim bratem którego robaki jedzą pod ziemia.
(Teo zrobił smutną minę)
Roberta: Ups.,sorry
Roberta dzwoni do Almy i nagrywa się jej na sekretarkę:
Szanowna mamo, albo natychmiast mi powiesz co cię łączy z Mią, albo opowiem światu o twoich operacjach plastycznych.
Prof. Madarriaga: Dzisiaj każdy z Was napisze list do swojego ojca.
Giovanni: Już wolałbym napisać do Trzech Króli
Prof. Madarriaga: Jeszcze zdążysz
Giovanni po sms-ie od Mii:
Ona nie może beze mnie żyć. Jestem jak narkotyk. Uzależniam.
Pasqual:Jaka powinienem wymierzyc wam kare?
Giovanni:Nie wiem...pewnie uciac nam rece.
Pasqual:Jak smiesz?!Macie po naganie a Ty dodatkowa za zgrywanie pajaca.
mia: (przed występem): tylko zeby mi sie gwiazdki nie odklejily
roberta: pilnuj zebys nie zgubila swojego ostatniego neuronu
mia: a ty zeby cie niie porazil prąd na scenie
rob: jestem wystarczająco naladowana , chcesz sie przekonać ???
Alma: Radze się przebrać-lepiej się pan poczuje. Zdejmiemy tę piżamę…
Franco: Już dobrze. Zrobie to sam, bez pani pomocy.
Alma: Nie obchodzi mnie, jak wygląda pan nago…
Franco: Więcej taktu! Czemu miałaby mnie pani rozbierać?!
Alma: Wątpię, by miał pan tam cos ciekawego…
Pascual wraca się po stanik Almy i mówi do siebie (o Rob):
- Rozmyslała cały dzień! pewnie o seksie!!!
Alma do franco : Radze przyczesac tupecik Big Grin
Diego do Pascuala, gdy ten chciał zamknąć drzwi od pomieszczenia gdzie zamknęli Rob: "Nie zamykaj !" Big Grin I ta boska mina Pascuala, jakby miał omamy Big Grin hehe
Madariaga : to w spodniach to komorka???
chlopak: nie natura hojnie mnie obdarzyla Big Grin
Rob o Diego: "Widzisz jak się nabzdyczył? jak indor!"
Pscaual : Czy to prezerwatywa?
Roberta : Nie wiem ja sie nie znam na tym tak jak pan
Roberta: Najlepiej niech pan zamnknie na klucz?
Pscaual: Ale dla czego? Przeciesz tu nikt nie wchodzi
Roberta : Tu jest miejsce schadzek. W końcu znalazł pan tu prezerwatywe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|